sobota, 27 lipca 2013

Historia zapachem pisana

Czy zastanawialiście się kiedyś czym tak naprawdę są perfumy? Czy ich pochodzenie ma znaczenie? A składniki? O tym wszystkim i wielu innych ważnych faktach dowiecie się właśnie stąd. Już teraz. 

               

Przemysł substancji zapachowych w dzisiejszym rozumieniu tego słowa obejmuje wytwarzanie związków chemicznych na drodze syntezy chemicznej, wydzielanie naturalnych olejków eterycznych i innych substancji z surowców roślinnych i zwierzęcych, izolowanie składników czystych z tych substancji oraz tworzenie z wymienionych wyżej 3 grup surowców mieszanin - kompozycji zapachowych, które stosowane są w wyrobach użytkowych, aby nadać im przyjemny zapach.
źródło: encyklopedia zapachu

Bardzo to enigmatyczne, jaka jest więc tajemnica perfum takich jak Dr. Taffi?

Przemysł perfumiarski jest stosunkowo młody. Jego początek sięga końca ubiegłego stulecia i był ściśle związany z rozwojem chemii organicznej i przemysłu chemicznego.

Jednocześnie w zakresie wytwarzania substancji zapachowych, opartych o przerób surowców naturalnych, początki sięgają czasów starożytnych, o ile wytwarzanie na skalę alchemicznych laboratoriów można nazwać przemysłem. Faktem jest, że w starożytnych Chinach, Egipcie, Grecji, Rzymie stosowano zapachy w życiu codziennym bardzo powszechnie, aczkolwiek - ze względu na ogromne koszty - były one dostępne tylko bardzo zamożnym ludziom.


Egipcjanie wpadli na pomysł używania substancji zapachowych najpierw w postaci świec i kadzideł. Służyły one do nawaniania świątyń. Wierzono, że zapach kadzideł pozwoli zjednać bogów, którym składano ofiary. Egipcjanie szybko odkryli urok używania pachnideł, także w życiu świeckim, przy okazji codziennych ablucji, stąd np. pierwsze olejki zapachowe do ciała. Te upodobania osiągnęły swoje apogeum za panowania Kleopatry, która, cierpiąc na bezsenność, kazała napełnić swoje poduszki płatkami róż ułatwiającymi zasypianie. Jej słuszne postępowanie można udowodnić przeglądając wyniki doświadczeń perfumiarzy francuskich i bułgarskich. Mówią one, że olejek różany posiada składniki o działaniu relaksującym i rozluźniającym napięcie psychiczne.


Starożytni Grecy stosowali ekstrakty aromatycznych roślin do perfumowania ubrań, nie po to jednak, by ładnie pachniały, lecz by odstraszały insekty i wszelkiego rodzaju robactwo, „chroniły" też, przynajmniej w ówczesnym wyobrażeniu, od epidemii.





Rzymianie z kolei wpadli na pomysł nawaniania pachnącymi mieszankami swoich psów i… włosów. Perfumowali też, przy pomocy specjalnych rur „zwieszających się" z sufitów, cyrki i sale biesiadne.
Najpowszechniejszym sposobem wytwarzania zapachu w pomieszczeniu było palenie wonnych roślin. Stąd też bierze się nazwa perfumerii jako dziedziny wytwarzania zapachów. Termin łaciński „per fonum" (przez dym) oznaczał ofiarowanie bogom wonności przez palenie na ołtarzach ziół i żywic, także - olejków eterycznych.

Tu pojawiają się Włosi. Obfitujące w różnorodne rośliny regiony Toskanii są najwspanialszym źródłem inspiracji dla prawdziwych Perfumiarzy.

sobota, 20 lipca 2013

Enigmatyczne SPF

Odpowiedni kosmetyk może nas ocalić przed opiekaniem na grillu słonecznym. Warto pamiętać o różnych typach. Ważną informacją jest nie tylko enigmatyczna liczna po SPF. Skład i rodzaj użytego filtru są też niezwykle istotne. Po pierwsze, kosmetyki przeciwsłoneczne dzielimy na filtry fizyczne, często zawierające minerały w swoim składzie, które niekoniecznie odżywiają naszą skórę, a maja za zadanie odbijać jak lusterko promienie. Przeważnie po aplikacji pozostawiają białe ślady, właściwie pokrywając skórę drugim naskórkiem. To mylące, ponieważ po kilku aplikacjach, w trakcie jednej kąpieli słonecznej, nie widzimy efektów opalania. Wiemy jednak, że nie znajdziemy pod warstwą kosmetyku poparzeń i w efekcie „zmiany skórki”. Filtry mineralne polecane są alergikom i eko-fanom 

Drugie z filtrów, to filtry chemiczne, które tylko brzmią niezbyt przyjaźnie. Jest też nazwa: filtry organiczne, które zdecydowanie celniej trafia w dzisiejsze preferencje J To odpowiednie formuły i receptury, mające wchodzić w bezpieczną reakcję na skórze i pod jej powierzchnią. One również, przy odpowiednim składzie nadają się dla alergików. Chodzi tu przede wszystkich o pochłanianie promieniowania UV przez zastosowany preparat, nie zaś naszą skórę. To dzięki tym filtrom czujemy później ciepło na skórze, kiedy możemy ogrzać jeszcze kilku podróżników z bieguna. Tak działają filtry organiczne, oddają ciepło, co jest efektem wcześniej wspomnianej reakcji.

Podstawowa różnica pomiędzy filtrami to taka, że fizyczne chronią przede wszystkim przed UVB, o wiele słabiej lub w ogóle przed UVA. Organiczne (chemiczne) zaś, zdecydowanie w zależności od swojej jakości od obu promieniowań.
Spray przeciwsłoneczny
Jakie właściwości posiadają dobre filtry UV?*
·         pochłaniają lub odbijają w szerokim zakresie promieniowanie UV,
·         są stabilne chemicznie, np. nie ulegają rozkładowi w kosmetyku, pod wpływem słońca, czy pod wpływem innych czynników,
·         nie odparowują po nałożeniu,
·         są lipofilowe (tłuszczolubne), przez co trudniej się je zmywa z powierzchni skóry i nie spływają pod wpływem potu,
·         nie powodują alergii, posiadają duże cząsteczki, które nie wnikają w skórę,
·         nie powodują zabarwienia skóry,
·         nie pachną

*źródło: kosmopedia.org

Czym jest więc to przedziwne SPF?
Poziom ochrony i jego skuteczność przed UV określa się na podstawie receptury użytej w gotowym już produkcie. Tak jak to bywa przy żywności, pozycja w składzie świadcząca o porcentowym udziale skladnieka, nie świadczy wcale o skuteczności całego kosmetyku. To specjalny współczynnik ochrony przeciwsłonecznej, czyli Sun Protection Factor. Tu pojawia się nasz główny bohater, który decyduje o naszym wyborze. SPF określa efektywność ochronną kosmetyku przed promieniowaniem UVB. Pamiętajmy, że rodzaj filtru (fizyczny czy organiczny) decyduje o ochronie przed UVA.
Tu jest podstawa: Żaden preparat nie chroni nas w 100% przed promieniowaniem UV. W tym celu musilibysmy całkowicie ubrać się na czarno, np. w piankę do nurkowania J
Preparat o współczynniku SPF równym 15 chroni skórę przed promieniowaniem UV w 93%, a preparat o SPF 30 w 97%. Preparat o SPF 100 nie pochłania 100 % promieniowania UV. Nie istnieją preparaty, które zapewniają 100 % ochronę przed UV.
sztyft wodoodporny, np. na znamiona
Według zaleceń Komisji Europejskiej kosmetyki przeciwsłoneczne powinny być oznakowane za pomocą jednej z czterech kategorii słownych: „niska ochrona”, „średnia ochrona”, wysoka ochrona”, „bardzo wysoka ochrona”. Na produkcie może dodatkowo znajdować się oznakowanie liczbowe - SPF. Maksymalny współczynnik, jaki może być deklarowany na produktach ochrony przeciwsłonecznej to 50 +. Produkty, których główną funkcją jest ochrona przed UV powinny chronić zarówno przed promieniowaniem UVB jak i UVA. Komisja Europejska zaleca, aby stopień ochrony przed UVA wynosił co najmniej 1/3 ochrony przed UVB. Co zapewniają nam filtry organiczne. Takie są właśnie filtry przeciwsłoneczne Dr.Taffi.
Mleczko utrwalające opaleniznę
W kolejnym poście odkryjemy tajniki odczytywania składu kosmetyków Dr.Taffi. Zaczniemy od preparatów przeciwsłonecznych.

sobota, 13 lipca 2013

Cała prawda o filtrach słonecznych


Pogoda w Polsce i zagranicą tego lata jest bez zarzutu. Możemy tak trwać w bezchmurnym niebie i doskonałej temperaturze jeszcze 3 dni. Dopóki pierwsi maruderzy nie zaczną narzekać na doskwierający im upał.


Nawet jeśli nie mamy urlopu w tym czasie, koniecznie musimy pamiętać o odpowiedniej ochronie przeciwsłonecznej. Krótkie przejście z domu do komunikacji miejskiej czy samochodu, który przetransportuje nas do pracy już odpowiednio nas eksponują słońcu.  Nie bez powodu czujemy delikatne mrowienie na skórze w trakcie 10-minutowego spaceru, mającego nas przenieść z punktu A do B. Słońce już nas dotknęło, co początkowo może nas cieszyć, gdy zauważymy złocistą opaleniznę na cerze twarzy, czy skórze ciała.



Z wielką chęcią po pracy wylegujemy się w parkach, na trawie czy na własnych balkonach. Sącząc wyśmienitą lemoniadę, czy inny letni drink, często nie zastanawiamy się co się dzieje na powierzchni naszej skóry. Efekt? To rumień, który pokazuje podrażnienie skóry, a dla nas świadczy o „chwyceniu słońcem”. Czy to jednak zdrowe? Czy warto tak eksponować się bezlitosnym, jak się za chwilę okaże, promieniom? Czym jest UVA i UVB? No i czym jest enigmatyczne SPF na kosmetykach, kiedy już po nie sięgniemy (o tym w kolejnym poście)?


Promieniowane UV, biorąc je ogólnie,  powoduje wiele negatywnych skutków wewnątrz i na powierzchni  naszej skóry. Doskonale wiemy o jego rakotwórczym działaniu, a zapewne słyszeliśmy? Ile jednak trzeba zażyć kąpieli słonecznej, żeby do tego doprowadzić? To tak naprawdę wieloletnia praca nad doskonałą opalenizną, bez użycia jakiejkolwiek ochrony. Często przed urlopem i sezonem słonecznym dokładnie peelingujemy nasze ciała, żeby opalenizna była równa i piękna.
Peeling w mydle

Peeling solankowy

Peeling do ciała Aqua di Bolgheri Fiori Bianchi










Może byłoby to i dobrym pomysłem, jednak przeprowadzenie drastycznego peelingu tuż przed wyjazdem, a w dodatku tuż przed samym opalaniem nie jest dobrym pomysłem. Peeling regularnie stosowany nie musi być drastyczny. Nasza skóra przyzwyczaja się do niego i zachowuje świeżość o każdej porze roku. Podrażniona i naruszona skóra, nie jest w stanie obronić się przed atakiem na jej powierzchnię.



Promieniowanie UVB, które działa na powierzchni skóry, powoduje uszkodzenia naskórka i jego nadmierne rogowacenie, stany zapalne skóry (efekt „poparzenia”) a nawet na poziomie molekularnym powoduje uszkodzenia DNA. To, co wydaje się nam „chwyceniem słoneczka”, bez odpowiedniej ochrony jest zbrodnia na własnym ciele. Z kolei promieniowanie UVA, bo wiemy że i takie istnieje, uszkadza ściany naczyń krwionośnych, jest główną przyczyną reakcji fototoksycznych i fotoalergicznych i przyczynia się do fotostarzenia. Po co więc fundować sobie zmarszczki na zawołanie?